Polscy lekkoatleci obronili tytuł w Drużynowych ME. Podczas dwudniowych zawodów w Chorzowie wyprzedzili reprezentacje Włoch i Wielkiej Brytanii.
Biało-czerwoni po bardzo dobrym pierwszym dniu zajmowali drugie miejsce, tracąc do Brytyjczyków zaledwie pół punktu. Z optymizmem patrzyliśmy zatem na drugą część zawodów, choć nieobecność kilku gwiazd (m.in. Marii Andrejczyk, Adama Kszczot czy Piotra Liska) studziła nieco nadzieje na obronę tytułu wywalczonego w 2019 roku w Bydgoszczy.
Niedzielę świetnie rozpoczął dla nas Paweł Fajdek, który doskonale poradził sobie w mokrym kole. W trzeciej kolejce posłał młot na odległość 82,98. To najlepszy w tym roku wynik na świecie oraz rekord DME. – To nie było moje sto procent – zapowiedział optymistycznie tuż po świetnej próbie.
Komplet punktów wywalczyła też Pia Skrzyszowska, dla której było to już drugie zwycięstwo w ten weekend. W sobotę wygrała bieg na 100 metrów, a w niedzielę okazała się najlepsza na tym samym dystansie, ale przez płotki (12,99). – Drugi raz w karierze złamałam trzynaście sekund. Na starcie się ślizgała, musiałam pobiec bez rozgrzewki – wyjaśniła w rozmowie z Aleksandrem Dzięciołowskim.
Mimo braku Liska z triumfu cieszyliśmy się też w skoku o tyczce. Robert Sobera jako jedyny w stawce pokonał poprzeczkę zawieszoną na 5,65. Tym samym uzyskał najlepszy wynik w sezonie i zdobył cenne punkty do rankingu olimpijskiego. Skok wzwyż zakończył się z kolei zwycięstwem Kamili Lićwinko, która zakończyła konkurs z wynikiem 1,94. – Muszę poprawić kilka błędów. Cieszę się z możliwości skakania. Wreszcie się tego nie boję, nie martwię, że coś nie wyjdzie. To mój ostatni sezon i marzę o dwóch metrach. Jestem na to przygotowana – przyznała.
Plan w stu procentach wypełniły też "Aniołki Matusińskiego". Małgorzata Hołub-Kowalik, Kornelia Lesiewicz, Justyna Święty-Ersetic i Natalia Kaczmarek pewnie wygrały bieg sztafet 4x400 metrów z czasem 3:26,37, który jest najlepszym w tym roku na listach europejskich.
Przed biegiem rozstawnym mężczyzn Polska miała 2,5 punktu przewagi nad Wielką Brytanią i 4,5 nad Włochami. Zadanie było zatem proste – skończyć ostatnią konkurencję tuż za najgroźniejszymi rywalami. Na trzeciej zmianie Brytyjczycy zgubili pałeczkę i odpadli z walki o triumf. Włosi wygrali co prawda bieg, ale to Wiktor Suwara, Kajetan Duszyński, Patryk Grzegorzewicz i Karol Zalewski dzięki trzeciej pozycji dali całej kadrze złote medale.
Gratulacje Poland! ����
— European Athletics (@EuroAthletics) May 30, 2021
Back-to-back titles at the European Athletics Team Championships Super League for the hosts! ������#ETCH2021 pic.twitter.com/zcGE9hASGU
Następne
Komentarz:
Przemysław Babiarz, Sebastian Chmara